Starość nie radość

byle wiaterek i babunia chora. W ubiegłą środę wybraliśmy się zorganizowaną grupą do miasta. Ja odłączyłam od grupy bo miałam kilka spraw do załatwienia w mieście – typu apteka, drogeria, KIK. Ponieważ wszystko było w niedużej odległości od siebie to chciałam z tego skorzystać, biorąc na siebie samodzielny powrót do Domu. No i mam za swoje. Dzień był kapryśny, na zmianę to upał to zimno wiejące aż strach, które doprowadziło babunię z przystanku autobusowego na długo, prosto do łóżeczka z temperaturką, kaszlem i katarem. A właśnie jak byłam w aptece to zaopatrzyłam się , tak na wszelki wypadek, w leki na przeziębienie. Ironia losu. Leki te nie wystarczyły jestem szósty dzień chora i dopiero od dzisiaj wchodzi antybiotyk. Muszę jednak z zachwytem wypowiedzieć się o kierowcy autobusu którym jechałam. Jak wsiadałam nie zauważył, że korzystam z chodzika ale szybko to zauważył przy wysiadaniu, zobaczył moją bezradność ze względu na odległość autobusu od chodnika, natychmiast zawołał – proszę poczekać, już do pani idę. Podszedł, przeprosił, wysunął ruchomy podest i pięknym gestem zaprosił do przejścia, jak do tańca. Pierwszy raz skorzystałam z tego podestu – wspaniała rzecz. Przypomniał mi się inny kierowca, który zamiast mi pomóc to wykłócał się ze mną. Na czas mojej choroby przypadło pierwsze głosowanie na Prezydenta Polski. Z jaką pompą głosowałam – kochani ja w łóżeczku a cała komisja wyborcza przychodzi do mnie ze wszystkimi arkuszami i urną, ( taką na głosy ) która posłużyła mi za stolik podczas zakreślenia odpowiedniej dla mnie kratki. Warto było zachorować i zobaczyć z pozycji łóżka, Komisję Wyborczą stojącą niemalże na baczność przed chorą babunią. A chora babunia oddaje swój głos w pełni świadoma, że osoba na którą głosuje nie przejdzie do drugiej tury. Już słyszę pytanie – to po co na nią głosowałaś ? A no po to żeby wiedziała, że są wyborcy którzy popierają jej program. To było takie przesłanie – tak trzymaj, a wybierać będę w drugiej turze. Na drugi dzień usłyszałam – to ty głosowałaś na Lewicę ? Nie, nie głosowałam na żadną partię tylko na program kandydata, konkretnie na panią Magdalenę. Z jej programem się zgadzam i podziwiam odwagę wypowiedzi. Inni kandydaci po trudnych tematach prześlizgiwali się, Ona każdy temat akcentowała dobitnie zdając sobie sprawę, że przez niektóre tematy traci wyborców. Wychodziła z założenia, albo mnie wybieracie z takim programem, wówczas będę śmiało o to walczyła albo mnie nie wybieracie. Wiem, że to nie jest polityczna rozgrywka a Prezydent musi być wysokiej lasy politykiem, czyli musi być mężem stanu. A czy obecny Prezydent Stanów Zjednoczonych jest mężem stanu ? Szczerze wątpię. Naobiecywał tyle, że słuchając go nie wierzyłam, że to mówi ktoś kto zna się na polityce. Jego wypowiedzi brzmiały jak zdarta płyta, powtarzał w kółko – będzie bardzo dobrze, widzę świetlaną przyszłość a wojnę na Ukrainie zakończę w 24 godziny. Tak właśnie mówią politycy ale nie mężowie stanu, a ludzie bezpodstawnie im wierzą. Będąc już na stanowisku o które walczył mydląc oczy wyborcom, zmienia radykalnie swój front i ma za nic swoich naiwnych wyborców. Tak więc ja przynajmniej wiem, że moja kandydatka będzie zgodna ze swoim programem. A jak nauczy się być politykiem i zacznie kłamać, to po wyborach pozytywnych dla siebie, zmieni front i wróci do swoich starych tematów. Tego jej życzę z całego serca razem z milionem innych wyborców.

P.S. Po ostatnim wpisie dostałam 16 komentarzy, niestety nie w języku polskim a na takie nie odpisuję. Treść wszystkich szesnastu komentarzy można określić jednym słowem, a było tych słów kilka, typu – good, super, cool, very good.

I to już wszystko – NARA !!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *