Skargi !

Czuję się jakby lepiej ( nie mam na uwadze moich oczu, bo te coraz gorsze ) ale nogi i zawroty głowy, z tym jest lepiej. Od trzech tygodni nie przyjmuję leków i czuję się jakby silniejsza. Zwłaszcza leki nasercowe odbierały mi siły, a teraz bywam coraz częściej w mieście. Pokonuję coraz większe odległości. Cieszę się z tego powodu. Ale ponieważ długo nie wychodziłam to znajomi jak mnie zobaczą to nawet przebiegają przez ulicę żeby porozmawiać. Ostatnio jedna z pań wypytywała – jak ma się zachować podopieczny naszego Domu, któremu dzieje się krzywda. Owa pani sądziła, że ja wskażę prostą drogę i będzie po sprawie. To co ode mnie usłyszała to ją załamało. Powiedziałam jej, że przede wszystkim osoba która chce iść na skargę musi być cholernie silną osobą psychicznie. W naszym Domu każdy skarżący jest na przegranej pozycji, dyrekcja nie lubi skarżących się i jeśli uprzesz się, choćby w najmniejszym stopniu, przy swoim to odwet będzie natychmiastowy. Bez wiedzy petenta do akcji wkroczy doktor psychiatra i petent nawet nie zauważy, że ma jedną tabletką więcej po której już nie będzie wiedział czy mu w tym Domu jest dobrze czy źle, czy ktoś go kiedyś skrzywdził, czy okradł, czy zaniedbał, nie będzie wiedział nic. Owa pani na taką informację oburzyła się – tak nie może być, trzeba iść z tym do Telewizji. Toteż ostrzegłam, że jeśli ktoś chce się skarżyć to musi być bardzo silny psychicznie i nie może być sam. A do Telewizji to oczywiście najlepiej do TVN, natychmiast zajmą się sprawą. A jeśli tak zrobię, pyta owa pani, to będę mogła liczyć na pani wsparcie. Oczywiście, wystarczy przeczytać mój blog, w nim nie ma ani odrobiny nieprawdy, jest przerażająca prawda którą potwierdzę przed każdym Sądem.

W tym rozpędzeniu to i zakupy zrobiłam i na cmentarzu byłam a w ramach odpoczynku, teraz, przygotowałam już program śpiewający na Zaduszki, zatytułowany – Niech żyje bal, który odbędzie się w najbliższy czwartek i zabieram się za program o naszej kochanej Niepodległej , która będzie uczczona tydzień później. Program na Święto Niepodległości szykuję z ogromną przyjemnością. Zawsze jak piszę o tym święcie to w moim sercu wzbiera ogromna fala miłości do mojej kochanej Polski; przecież to między innymi, mój kochany tatuś wywalczył tę wolność. Mając 16 lat poszedł w świat za swoim idolem J. Piłsudskim a od swojej mamy, czyli mojej babci Anastazji usłyszał – idź i walcz, bo tak żyć jak my Polacy żyjemy teraz, nie można. I walczył od Europy po Azję zdobywając Krzyże Zasługi i do Cudu nad Wisłą również się przysłużył. Niestety od roku 1939 spotykały go same nieszczęścia. Zapoczątkowali sowieci a Polacy, ściślej UB wykończyli go. Tak jak tysiące Polaków drogo zapłacił za naszą niepodległość.

Miałam opisać jeszcze wernisaż artystycznych prac naszych mieszkańców, niestety nie jestem w nastroju.

I to już wszystko – NARA!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *