Święto miłości kochanej Ojczyzny…

wiadomo 11 listopada, jak co roku świętujemy i u nas jak co roku, według mnie, za mało się dzieje. W kościele zaśpiewaliśmy hymn ale tak bez szacunku. Nikt nie stał na baczność. Opiekunki wwoziły podopiecznych, Jan rozstawiał wszystkich po swojemu; jednym słowem chaos. Po przyjściu do pokoju zrobiłam drugą kawkę i szykowałam program na ów dzień świąteczny ale dzień po. Po raz pierwszy miałam w głowie za dużo materiału związanego tematycznie. Nie musiałam wyszukiwać tylko skracać raz po raz i zawsze było za dużo. Aż wreszcie wszystkie notatki porwałam i postanowiłam iść na żywioł. Ciekawa jestem jak ten żywioł wypadnie jeśli prababcia pogubi w myślach słowa. Ale co tam, jestem wśród swoich. Udało się. Idąc już na obiad spotkałam jedną z opiekunek, która sprawiła mi wielką przyjemność. Nie sądziłam, że ludzie pamiętają co robiłam w dps 15 lat temu. Pani Danusiu – mówi owa pani – właśnie opowiadałam pracownicom, które nie znają pani z jej działalności artystycznej, jak kiedyś zorganizowała pani, prowadząc Radio Kombatant, dzień 11 listopada. Tak pani zachęciła ludzi do śpiewania patriotycznych piosenek, że pani była ” w studiu ” a ludzie na holu śpiewali razem z panią. W ogóle co za błazen zlikwidował przez panią prowadzone radio. Wszyscy pracownicy słuchali pani audycji, była nadawana w czasie naszej przerwy śniadaniowej. Wiem, że wszyscy słuchali i że się podobało ale wiem też, że jak naszą dyrekcję coś opęta to traci rozum. Bo żeby zniszczyć coś takiego czym zachwycała się i podziwiała cała Polska i nie tylko, to trzeba mieć wyjątkowy niedobór szarych komórek.

13 listopada obchodziliśmy 101 urodziny Henia. Było bardziej kameralnie niż w roku ubiegłym na setce, ale bez porównania ładniej. Wszyscy chórem powiedzieli wierszyk – życzenia. Słyszałam tylko końcówkę ale bardzo mi się podobało. Nieco się spóźniłam ale musiałam być u kardiologa. Później na ekranie pokazał się nam Henio przy swoich zajęciach codziennych – czyli teatr, logopedia i zajmowanie się kwiatkami. Następnym punktem programu miało być odśpiewanie życzeń, owszem było ale nie tak jak planowaliśmy, płyta cd która miała być ” pomocą naukową ” niestety nie odtworzyła się i śpiew był taki jakby nie pełny. Ponieważ była to moja płyta, to usłyszałam od pani socjalnej – to już druga płyta która nie była przydatna. A no i owszem, są to moje płyty i niestety zaorałam je. Do prowadzenia programów nie dostawałam i nie dostaję niczego od dps. Teraz już nawet tekstów nie można drukować, nie można niczego bo wszystko kosztuje. Chcesz coś robić to wszystko własnym sumptem. Jan nosi kościelne słowniki do punktów ksero i robi to za własne pieniądze. Śpiewniki na czwartek robi Natalka u siebie w domu. I to wszystko funkcjonuje a pochwały zbiera szanowna.

I to już wszystko – NARA !!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *