Dzięki ” Ilovewro „

W komentarzach znalazłam wpis, który mnie wzruszył. Każdy, kto cokolwiek pisze i jest czytany po kilkakroć, czuje się nadzwyczajnie. I ja tak właśnie się poczułam po przeczytaniu wpisu od Ciebie. Napisałeś do mnie po raz drugi i po raz drugi pochlebnie – dziękuję. Każdemu potrzebne jest od czasu do czasu miłe słowo. Takie pochlebstwa słyszałam jak prowadziłam audycje radiowe, czy jakieś programy rozrywkowe. Ale kiedy to było ? Gorzej było jak śpiewałam – mój mąż ciągle szukał adresata moich piosenek. Nigdy takowego nie znalazł więc myślał, że jestem przebiegła. Nigdy nie byłam, ale za tę wyimaginowaną przebiegłość ostro obrywałam. Jednak mimo wszystko wybrałam śpiewanie nie męża. Szkoda, że zbyt długo się zastanawiałam co z tym fantem zrobić, ale zrobiłam co należało. Widzisz ” ilovewro” ile wspomnień przywołałeś. Dziękuję.

Teraz zupełnie z innej beczki ale również wspomnieniowo. Oglądając serial Na ratunek, czy może jakieś Trudne sprawy, nie wiem zbyt dużo seriali oglądam, ale właśnie na tym polega starość – albo różaniec albo seriale. Ale do rzeczy – kobieta skręca się z bólu żołądka a okazuje się, że to zawał serca, stwierdza to ratowniczka medyczna. Jakież to musi być zwodnicze. Jakim mądrym medykiem trzeba być żeby rozróżnić objawy i postawić dobrą diagnozę. I znów, oglądając ten serial, przypomniał mi się tragiczny epizod z mojej młodości. Pracowałam wówczas w RZSI który skupiał inspektorów z różnych dziedzin, ( pisałam o tym ). Ten tragiczny epizod dotyczył koleżanki nadzorującej pracę służby zdrowia. Wyobraźcie sobie, owa koleżanka była organizatorem konferencji naszych lekarzy. Konferencja odbywała się na zamku w Lidzbarku Warmińskim i było na niej ponad setka lekarzy różnej specjalności. W czasie drugiego dnia pobytu organizatorkę zaczyna boleć żołądek. Stwierdzono zatrucie i zlecono płukanie żołądka podczas którego Janeczka zmarła. Okazało się, że to był zawał. Młoda 30 letnia kobieta, matka dwójki małych dzieci umiera po źle postawionej diagnozie otoczona setką lekarzy. Przeżyliśmy to bardzo.

Jakiego tematu nie tknęłabym to natychmiast nasuwają się wspomnienia i jakie by one nie były to kocham je bo zostały mi już tylko one. Młodość ciągle na coś czeka a starość wspomina. Już nawet mój blog staje się wspomnieniem. Opisałam w nim z jaką to satysfakcją gnębiono mnie psychicznie. Na wykończenie mnie działało, w naszym dps dziesiątki ludzi i pracowników i mieszkańców, z tych dziesiątek widuję tylko cztery. Są to osoby zatwardziałe w swojej podłości, ale teraz ja na nie patrzę z góry bo trzymam się psychicznie mocno. Bardzo chciałabym żeby te osoby widząc mnie płonęły ze wstydu. Tego im życzę.

I to byłoby na tyle – NARA !!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *